niedziela, 7 lutego 2016

stabilność

Moja mloda kuzynka: skonczyla studia na UW (Warszawskim) cos ze 2 lata temu. Prawie pzrez 2 lata szukala pracy. Miala rozne chaltury na lewo po 5 zlotych za godzine. W koncu dostala 3 meisieczny kontrakt, ktory jej pzredluzono na 9 meisiecy z nijaka peespektywa na dluzej. Jej „boyfriend” jest w podobnej sytuacji. I ja sie pytam: JAK MAJA MIEC DZIECKO?… Czy maja zastosowac sie do maksymy Kosciola Kat. ze „Jak Bog da dziecko to da I na dziecko”? Czy po prostu wykazuja sie odpowiedzialnsocia? Czy do posiadanai dzieci zmotywuje ich „becikowe” skoro obydwoje nie maja w sumie tyle pieneidzy zeby wynajac mieszkanie I kazde mieszka osobno z rodzicami? Chyba dla wszystkich rodziców, przynajmniej cywilizacji zachodniej, rodzicielstwo to terra incognita. Może i brakuje nam jednej uznanej i zinternalizowanej przez większość metodyki wychowania – choć jakoś nie przekonuje mnie koncepcja jakoby seria książeczek uwalniała francuskie mamy od wychowawczych rozterek. Generalnie mam poczucie, że w miarę jak z pokoleniem naszych babć i mam do lamusa odchodzi tradycyjny model wychowania: „Dzieci i ryby głosu nie mają” i coraz więcej światłości w „dziedzinie” przenika do naszej świadomości tym bardziej bywamy zagubieni. Ja sama przy okazji mojego trzeciego dziecka, które odwrotnie do dwóch pierwszych okazało się być chłopcem i wyjątkowo trudnym do okiełznania egzemplarzem, zakupiłam książkę „Język dwulatka”, która miała mi pomóc zrozumieć moje dziecko, tłumacząc źródła jego zachowań oraz wskazując sposoby „pokonania problemów”. Okazało się, że kluczem do sukcesu jest żelazna konsekwencja obydwojga rodziców, cierpliwość, opanowanie oraz konieczny dla ich praktykowania czas. Oczywiście nagrodą za ten cały systematyczny wysiłek jest „dobrze ułożone i zrównoważone” dziecko, ale jak się do tego zabrać z dwójką starszych dzieci, domem i pracą na głowie. Jak pokonać ciągłe zmęczenie, chaos towarzyszący życiu wielodzietnej rodziny, jak zespolić wysiłki z partnerem, którego albo ciągle nie ma albo jest równie zmęczony??? Stwierdziłam wkrótce, że zostanę przy strategii „przetrwać!” bo na jej zmianę nie miałam wystarczająco dużo siły. Wiedziałam już „co należy chwilówki przez internet zrobić”, a poczucie winy i tak narosło, bo nie byłam w stanie sama wprowadzić tego w czyn. Myślę, bazując na własnym doświadczeniu, socjologicznej analizie materiału zebranego drogą obserwacji uczestniczącej, jak i wnioskach wynikających z porównania systemów w różnych krajach, które wymieniłaś w swoim poście, że jednak kluczem do zagadki zmniejszającej się dzietności jest właśnie poziom opieki socjalnej państwa i promocja modelu partnerskiego. I Szwedzi i Francuzi posiadają je w stopniu bardzo rozwiniętym. Polskie badania potwierdzają tę hipotezę: im bardziej partnerski związek tym większa szansa na drugie dziecko. Bez dostępnej i taniej opieki instytucjonalnej dla dzieci, bez odgórnego nacisku a nawet egzekwowania współuczestniczenia mężczyzn w opiece nad potomstwem i dopóki kobiety będą zarabiały mniej od mężczyzn – Polki (w sensie statystycznym) nie odzyskają chęci na rodzenie dzieci. Nie twierdzę, że mój przykład jest jakoś reprezentatywny, ale osobiste doświadczenie –co również udowodniła Agnieszka Graff swoją ostatnią książką – jest moim zdaniem ważnym narzędziem rozumienia rzeczywistości społecznej. Otóż gdybym, podobnie jak Ty, przewrotnie chciała udzielić odpowiedzi na pytanie: dlaczego zdecydowałam się urodzić trójkę dzieci -to, pomijając różne emocjonalne „brzegowe” podałabym trzy kluczowe czynniki, które mi na to pozwoliły: mieliśmy własne mieszkanie (po rodzicach), mój partner zarabiał wystarczająco, żeby nas utrzymać, machnęłam ręką na własną „wielką” karierę. Zawyżyłam zdecydowanie polską średnią, nie przeszkodziło mi w tym ciągłe zastanawianie się nad tym czy aby jestem dobrą matką ani fakt, że teraz już na zawsze będę raczej matką a już dużo mniej „dziewczyną do wzięcia”. To ważne czynniki ale chyba jednak wtórne. Rozsmiesaja mnie I wku…ja dywagacje politykow I mediow o tym „co zrobic zeby w Poslce rodzily sie dzieci”. Co zrobic? DAJCIE LUDZIOM PRACE I zapewnijcie jako taka STABILNOSC. Inaczej nijakich dzieci nei bedzie